ie obijaj się ! Od dziś zaczynasz nową
pracę jako sprzątaczka u naszych nowych sąsiadów. Musisz zarobić na
czynsz żeby mieszkać w moim domu! - krzyknął mi ktoś do ucha z rana gdy
leżałam jeszcze prawie nie przytomna w moim ciepłym łóżku. Nie zdziwiłam
się gdy podniosłam głowę do góry i przed moimi oczami zobaczyłam moja
rodzicielkę. - Nie patrz się tak i nie obijaj, bo inaczej wyrzucę cię na
ulicę. - dodała i zwaliła mnie z łóżka.
-Niech to. - mruknęłam pod nosem. - Nie myślałam że znowu to zrobię. - dodałam, po chwili i nie zastanawiając się długo zaczęłam wychodzić po płocie. Gdy byłam już prawie po drugiej stronie to ręka która trzymałam pudełko z prezentem dla gości zahaczyła o drut. Skąd na drewnianym płocie drut ? Przez co rozdarła mi się na ramieniu, a była to jedna z moich ulubionych bluzek. Nie zauważyłam kolejnego druta który tym razem rozdarł mi bok bluzki i odsłonił czarny biustonosz. Powinnam się była się wrócić, ale ja mądra poszłam dalej i pośliznęłam się, ale na szczęście przedmiot nie wypadł mi z rąk. Poczułam że wszystko mi przemokło i to dosłownie, bo przecież z nieba lunęła ulew
-Auu ! Czemu ja mam płacić czynsz choć jestem twoją jedyną córką ?! -
zapytałam pocierając bolące miejsce na głowie gdzie pewnie zaraz zrobi
się guz.
-To że jesteś moją córką nie zwalnia cię z pracowania dla mnie. - powiedziała i pokiwała mi palcem przed oczyma.
-O czym ty mówiłaś gdy zwaliłaś mnie z łóżka? - zapytałam ponownie podnosząc się z podłogi i otrzepując
-Koło naszego domu wprowadzili się nasi nowi sąsiedzi, a tym masz ich
grzecznie przywitać, zanieść ciastka ryżowe i jutro zaczynasz u nich
sprzątać.
-Wae?
-Bo jestem twoją matką i masz tak zrobić! - krzyknęła. - A teraz ubieraj
się i na dole masz ciastka które zaraz im pójdziesz zaniesiesz oraz ich
miło przywitasz. - dodała i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Aigoo. - odparłam pod nosem.
Leniwym krokiem skierowałam się do łazienki, umyłam zęby, wzięłam
prysznic oraz wykonała inne poranne czynności bez który kobieta by
pewnie nie przeżyła. Po wyjściu z toalety wyciągnęłam z szafy jakieś
ciuchy w które się później przebrałam. Wyszłam z pokoju i zeszłam po
schodach. Nie chciałam się spieszyć, ale nie chciałam tez podpaść swojej
matce więc wbiłam do kuchni i zabrałam ze stołu opakowanie z ciastkami
ryżowymi. Ubrałam buty oraz narzuciłam na siebie jakąś kurtkę i wyszłam
z domu. Zamknęłam drzwi od domu na klucz ponieważ moja rodzicielka
przed chwilą wyszła do pracy i przechodząc przez bramę do domu poczułam
że na moje ramię spadło parę kropli deszczu. Spojrzałam w górę i za nim
zdążyłam mrugnąć rozpadało się na amen. Szybko podbiegłam do bramy
sąsiadów, ale niestety trzeba było podać jakieś hasło żeby się
otworzyła.-Niech to. - mruknęłam pod nosem. - Nie myślałam że znowu to zrobię. - dodałam, po chwili i nie zastanawiając się długo zaczęłam wychodzić po płocie. Gdy byłam już prawie po drugiej stronie to ręka która trzymałam pudełko z prezentem dla gości zahaczyła o drut. Skąd na drewnianym płocie drut ? Przez co rozdarła mi się na ramieniu, a była to jedna z moich ulubionych bluzek. Nie zauważyłam kolejnego druta który tym razem rozdarł mi bok bluzki i odsłonił czarny biustonosz. Powinnam się była się wrócić, ale ja mądra poszłam dalej i pośliznęłam się, ale na szczęście przedmiot nie wypadł mi z rąk. Poczułam że wszystko mi przemokło i to dosłownie, bo przecież z nieba lunęła ulew
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz